Rodzina to rozwój i bezpieczeństwo

Rodzina to rozwój i bezpieczeństwo

Rodzina to podstawowa komórka społeczna. To w niej kształtuje się nasze człowieczeństwo, charakter i nasz światopogląd. Od najmłodszych lat rodzina wpływa na zachowanie człowieka nie tylko poprzez obowiązki, ale i pierwsze prawa. To w niej uczymy się dyscypliny, współdziałania poświęcenia oraz planowania i odpowiedzialności najpierw za losy najbliższych, a później naturalnej wspólnoty rodzin, czyli narodu.

To rodzina jest pierwszą szkołą życia, która później jest tak potrzebna w dorosłości w życiu zawodowym i społecznym. Św. Jan Paweł II z okazji Roku Rodziny zwany tak pisał w „Liście do rodzin” w 1994 r.:

„Wszak normalnie każdy z nas w rodzinie przychodzi na świat, można więc powiedzieć, że rodzinie zawdzięcza sam fakt bycia człowiekiem. A jeśli w tym przyjściu na świat oraz we wchodzeniu w świat człowiekowi brakuje rodziny, to jest to zawsze wyłom i brak nad wyraz niepokojący i bolesny, który potem ciąży na całym życiu”.

Jeśli rodzina funkcjonuje prawidłowo, a jej członkowie kochają się i szanują wzajemnie, jest duże prawdopodobieństwo, że ukształtowany w tak prawidłowej atmosferze człowiek będzie w przyszłości nie tylko dobrym ojcem czy matką, ale również pozytywnie nastawionym prospołecznie i propaństwowo obywatelem. Dlatego właśnie tak ważna jest dziś obrona i rozwój modelu tradycyjnej rodziny. Warto zdecydowanie zaznaczyć, że rodziny rozumianej jako związek kobiety i mężczyzny z prawem do posiadania i wychowania dzieci według własnych, w przypadku Polski chrześcijańskich wartości.

Obecny trend panujący w Europie Zachodniej za pomocą ideologii gender zaburza role mężczyzny i kobiety. Szczególnie niszczy klasyczne atrybuty męskości: zaradność, opiekuńczość czy odwagę i zapewnienie bezpieczeństwa kobiecie. Przykład? Noc Sylwestrowa w Kolonii 2015 r., gdy niemiecka policja przyjęła 1205 zawiadomień o przestępstwie, w tym 509 o charakterze seksualnym, z 28 zgłoszonymi gwałtami dokonanymi przez imigrantów. Gdzie byli wtedy niemieccy mężczyźni? Odpowiedź jest prosta. Wychowani w źle rozumianej tolerancji po prostu bali się lub nie czuli naturalnego poczucia sprzeciwu.

Gender to nie tylko zabijanie ducha męskości czy ojcostwa. To także wchodząca urzędowo do szkół deprawacja dzieci przez oswajanie ze zboczeniami. To tzw. równouprawnienie dla związków partnerskich, czyli tej samej płci z prawem adopcji dzieci na czele, która pozbawia dziecko specyficznego i równoczesnego sposobu wychowania zarówno ojca jak i matki.

Chrońmy rodzinę, bo tylko ona da nam prawidłowy rozwój i bezpieczeństwo. Pielęgnujemy jej wysoką wartość indywidualnie w naszych domowych ogniskach, a od rządzących wymagajmy aby zabezpieczali ją materialnie, intelektualnie i zdrowotnie.

zchr.pl